Mój syrop jest nie tylko lekarstwem na kaszel i chłodne dni: działa także profilaktycznie - z taką ochroną szyi o przeziębieniu nie ma mowy ;-) Pisałam tu niedawno, że przypadkowo (he, he, he!!!) zakupiłam znacznie więcej dropsowego Fabela niż zamierzałam. No i teraz z nim walczę. Udziergałam sobie wesoły lekki kominek na wiosnę. W miksturze wykorzystałam dwa żywe kolory, prosty ażurek, paseczki i dodałam trochę francuza :-) Przyznaję: jestem zadowolona z efektu. Mój syrop działa nie tylko antykaszlowo, ale także antydepresyjnie :-)
Mała rzecz, a daje dużo radości :-) Wzór spisałam nieudolną angielszczyzną i mój
Cough Syrup jest dostępny na ravelry, bardzo zapraszam! :-)
Hmmm, teraz chyba żółty Fabel wskoczy na druty... :-)
Pozdrawiam najserdeczniej wszystkie dziewiarki!
Cudny szal. niebanalne kolory i wzory. Piękny ;)
OdpowiedzUsuńAleż milo czytać takie słowa! :-))) Dziękuje pięknie!
UsuńSzal jest przepiekny, a żółty fabelek tez u mnie leżakuje:-) Pozdrawiam goraco:-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Elu! :-)
UsuńJakby każdy miał taki syrop na kaszel to kolejki w przychodniach i aptekach znaaacznie się zmniejszyły. :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że pisanie wzorów Cię wciągnęło. :) Mnie czeka aktualnie sweter do rozpisania...brrr.
A ja też 'naszyjnie' działam teraz i również w różach, ale żeśmy się zgrały.
No tak troszkę zapisuję, to co udziergam według własnego pomysłu... :-) A Twój sweter piękny - trzeba wzór rozpisywać, nie ma wyjścia! ;-)
UsuńDoskonały syrop :-) Piękne kolory i świetna mieszanina wzorów :-)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję! Dziękuję! :-)
Usuń