Sweter dla Anny to mój pierwszy udzierg z Limy Dropsa. Włóczka jest rzeczywiście świetna: miękka, puszysta i bardzo grzeje: nic tylko przerabiać, otulać się i czekać aż zima pójdzie sobie w nieznane... Mam już w szufladzie zapasik kilku motków Limy na ciepłe czapy.
Na sweterek ze zdjęć zużyłam 8 motków włóczki w pięknym petrolowym kolorze, dłubałam drutami nr 4,5. Mam wielką nadzieję, że Anka będzie zadowolona ze swojego nowego swetra :-)
A dla siebie kończę już sweter z Malabrigo Rios. Ostatnie oczko już blisko :-)
Bardzo fajny sweterek. takich zwyklaczków zawsze brak w szafie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Aż mam ochotę dla siebie taki zrobić :-)
UsuńKolor swetra jest idealny, sweter też, takie proste są najlepsze - pasują zawsze i do wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Alu! :-)
Usuń