Ten sweter (sukienkę? tunikę?) nazwałam Kakao, bo właśnie z kakao kojarzą mi się kolory włóczki... A włóczka jest zdobyczna, w stu procentach naturalna i ręcznie farbowana. Zostało mi jeszcze sporo na krótszą wersję, ale to już w przyszłym sezonie ;-)
Sweter ma bardzo prostą konstrukcję, wykorzystałam tu wzór
Justyny Lorkowskiej Willow Creek, choć musiałam go odrobinę dopasować do mojej grubaśnej wełny. Bardzo polecam ten wzór szczególnie początkującym dziewiarkom! To już mój
drugi Willow! :-)
Niestety, nie za dobrze widać golf na zdjęciach, ale jestem z niego bardzo zadowolona: chciałam, żeby nie był zbyt duży i to się udało - można go nosić zawinięty albo tak jak wysoką stójkę. Zima mi nie straszna!
Na drutach, jak zawsze, mam całe mnóstwo rozpoczętych robótek... I dłubię sobie... :-)
Jest cudowny:-) Fantastyczny sposób na zdjęcia:-) Gorąco pozdrawiam. Ela
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie, Ela! :-)
UsuńSweterek piękny i starannie zrobiony po mistrzowsku a do tego zachwycająca prezentacja -sesja w windzie, po prostu kakao z pianką
OdpowiedzUsuńBardzo bardzo dziękuję! Nad tą sesją w windzie to mogłabym bardziej popracować... Zdjęcia robiłam "na szybko" :-) Może następnym razem coś jeszcze z tą windą pokombinuję :-)
UsuńSesja w windzie bardzo pomysłowa, szczególnie na tę porę roku, ciepło , sucho, jasno:) Widać , że świetnie się bawiłaś:) Sweterek śliczny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Wiolu! Bawiła mnie myśl, że za chwilę koś wejdzie do windy, w której wyginam się przed lustrem... ;-)))
UsuńŚwietny sweter. Zresztą nie tylko ten ale inne robótki też. Spoglądam zazdrośnie :-)
OdpowiedzUsuń