Dziergadło udało się nie najgorzej, można je nosić w chłodniejszy wiosenny dzień na sweter albo żakiet, a zimą pod kurtę czy płaszcz.
Komin zrobiłam z dwóch motków Merino Gold 200 Madame Tricote Paris. Włóczkę po bardzo niskiej cenie kupiłam do wypróbowania w mojej lokalnej pasmanterii. To mieszanka wełny merino 60% i akrylu 40%. Jakoś ten akryl tym razem przeżyję :-)
Robiąc komin, zapragnęłam także poczuć się wielką, wyjątkową i - a jakże! - wybitną projektantką dzianin :-))) Spisałam krok po kroku opis mojego kołnierza i udostępniłam go na ravelry. Mam nadzieję, że się nie wygłupiłam za bardzo z tak banalnym wzorem w obliczu tysięcy dziewiarskich wspaniałości ravelry... :-))) Bo dumna jestem z siebie tak jak bym co najmniej opis rakiety samosterującej sporządziła... ;-)
Wzór nie był, niestety, testowany... Jakoś o tym zapomniałam, tak bardzo byłam podekscytowana publikacją mojego pierwszego z prawdziwego zdarzenia projektu dziewiarskiego :-) Dlatego też, gdyby któraś z Was miała ochotę wydziergać komin według mojego opisu i zamieścić zdjęcia na ravelry, to serdecznie zapraszam do spóźnionego post-testu. Napiszcie do mnie, a ja z radością prześlę wzór.
Komin pokochałam od pierwszego założenia na ramiona i dałam mu imię mojego kota, Tymka. Niestety, kot stanowczo odmówił pozowania w udziergu nazwanym na jego cześć... Może jakoś go jeszcze namówię...;-)
Serdeczności dla wszystkich!
Cudny komin :-) Wspaniały projekt - gratuluję :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję pięknie, Kasiu! :-)
UsuńGratulacje! Twoja mina mówi wszystko w tym temacie:)
OdpowiedzUsuńEch, zawsze wyłazi ze mnie Cruella de Mon... ;-))) Dzięki, Wiolu!
UsuńŚwietny komin- bardzo pomysłowy. Ja również lubię się otulać:-) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńElu, Twoje miłe słowa to miód na moje serce... :-)
Usuń