Właściwie niespecjalnie lubię robić czapki. Ale w tej zakochałam się od pierwszego wejrzenia :-) Już sama nazwa - All that Jazz - wystarczy, żeby chwycić druty w ręce. A tu jeszcze uroda czapki niezwykła :-) Drugi egzemplarz już się robi...
Czapa zrobiona jest według projektu Hani Maciejewskiej "All that Jazz". Wzór jest świetnie napisany, czapka ma idealną szerokość i długość, trzeba tylko, oczywiście, pamiętać o odpowiednim dobraniu drutów i włóczki. Ja skorzystałam z jakiejś bardzo starej, bez metek, zalegającej mi w szafie.
Choć doświadczenie dziewiarskie mam już baaaardzo długie, to ciągle uczę się czegoś nowego. Tym razem było to elastyczne nabieranie oczek - German Cast On.
Swoja drogą chętnie bym się na jakiś jazzowy koncert wybrała... W mojej nowej czapce oczywiście...
A czapek nigdy dosyć, więc już się rozglądam za kolejnym modelem do wydziergania... :-)
Gosia, dzięki wielkie za zdjęcia!
Hejo :). Na dzierganiu się nie znam, ale czapeczka baaaardzo mi się podoba. Podobnie jak Tymkowi :). Może kiedyś dasz się namówić na zrobienie jakiejś dla mojej Młodej??
OdpowiedzUsuńPewnie! Chętnie zrobię czapę dla Młodej :-)
UsuńPiękna czapka, jak każdy projekt Hani , musztardowe warkoczyki są niezwykle energetyczne , aż od samego patrzenia robi się cieplej:))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Wiolu! Projekt jest fantastyczny! A żółty kolor to dla mnie prawdziwa ekstrawagancja, ale się przekonuję pomalutku :-)
UsuńŚwietnie wyszła Ci ta czapa, ja swoją All that Jazz dopiero zaczynam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! :-) Jakaś czapkomania mnie opętała w tym roku... :-)
Usuń